Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Ortografia2004-10-15
Od pewnego czasu nurtuje mnie problem pisowni imion głów panujących, a dokładniej rzecz ujmując – przydomków pochodzących od nazw dzielnic, którymi władali poszczególni książęta śląscy z dynastii Piastów (a więc noszący już „nazwisko” Piast). Mianowicie jak pisać: Bolko II świdnicki czy Bolko II Świdnicki, Mieszko lubuski czy Mieszko Lubuski itd.? Wiem, że najbezpieczniej byłoby zastosować pisownię typu Konrad III, książę oleśnicki, ale chodzi mi dokładnie o formę, jaką podałem powyżej.
Co do „przezwisk” typu Rozrzutny, Chrobry, Rogatka, Pierworodny, Plątonogi, Gruby, Wysoki, Mały, Krzywousty, Odważny, Surowy, Rudy itp. nie mam najmniejszych wątpliwości, że tylko i wyłącznie wielką literą. Czy ma tutaj zastosowanie jakaś ogólna reguła (np. pisowni nazw własnych wielką literą), czy też każdy przypadek należałoby rozpatrzyć oddzielnie?
Do pisowni przydomków pochodzących od nazw dzielnic, którymi władali poszczególni książęta, zastosowanie ma reguła o pisowni takich przydomków wielką literą. Problem tkwi więc w tym, czy przytaczane określenia są przydomkami. Przydomek jest stałym, utrwalonym tradycją składnikiem nazwy własnej, por. wielu zapewne było książąt mazowieckich, ale tylko Konrad zyskał taki przydomek (Konrad Mazowiecki – ten od Krzyżaków).
Nie tylko więc, jak Pan pisze, najbezpieczniej byłoby zastosować pisownię typu książę oleśnicki Konrad III, ale najpewniej jest to zgodne z funkcjonowaniem nazwy własnej. Nie chodzi o pisownię, ale o historyczną prawdę i w tym sensie każdy przypadek należałoby rozpatrzyć oddzielnie.
W odniesieniu do postaci historycznych tylko z ustalonej tradycją i zapisem historii. Przydomek jest dodatkową nazwą nadawaną osobie – pełni funkcję odróżniającą, identyfikującą, jak imię i nazwisko. Reguła ortograficzna jest tu jasna i nie ma formy zalecenia, jest jednoznacznie nakazująca pisownię wielką literą (por. Wielki słownik ortograficzny PWN pod red. E. Polańskiego, s. 43). Inna rzecz, że w przykładach nie ma przydomka oddzielnicowego, ale to nie zmienia ogólnej zasady. Raz jeszcze: jeśli chodzi o jakiegokolwiek Henryka związanego z Saksonią czy z Sasami – proszę bardzo: Henryk saski, ale jeśli o jednego, konkretnego tak nazywanego w tradycji i historii – to tylko Henryk Saski. Wniosek nasuwa się sam.
Aldona Skudrzyk
Ortografia2005-01-27
Jakie są zasady pisowni członu święty, święta, święci w nazwach własnych? Czy słowo Plac w nazwie np. Plac Kopernika lub w używanym skrócie należy pisać małą czy dużą literą? Bardzo dziękuje za odpowiedź! Pozdrawiam. Katarzyna
Wielką literą pisze się nazwy obiektów topograficznych, takich jak: ulice, aleje, place, parki, osiedla, budowle, zabytki: Królewska, Trzech Wieszczów, Grunwaldzki, Sukiennice, Świętej Trójcy, Akropol. Zwykle nazwy te poprzedza uściślający znaczenie wyraz pospolity, taki jak: ulica (ul.), osiedle (os.), plac (pl.), pomnik, most, kościół, cmentarz, zaułek. Wyrazy te nie wchodzą w skład nazwy własnej, piszemy je (a także ich skróty) małą literą: ulica Królewska, aleja Trzech Wieszczów, plac Grunwaldzki, kościół Świętej Trójcy, cmentarz Powązkowski, pomnik Jana Pawła II, most Śląsko-Dąbrowski, kopiec Kościuszki, galeria Pod spodem, osiedle Piastów. W przypadku posługiwania się w zapisie skrótami typu ul., pl., os. piszemy je małą literą, np. pl. Hallera, ul. Podchorążych, kościół św. Jana, os. Naftowa. Wchodzące w skład nazwy skróty typu św. (święty), gen. (generał), bł. (błogosławiony), oo. (ojcowie) piszemy małą literą, jeśli jednak skróty są rozwinięte, stosujemy wielką literę, czyli: rondo gen. de Gaulle’a, ale rondo Generała de Gaulle’a, kościół św. Barbary, ale kościół Świętej Barbary, kościół oo. Dominikanów, ale kościół Ojców Dominikanów, pomnik bł. Jana Beyzyma, ale pomnik Błogosławionego Jana Beyzyma.
Aldona Skudrzyk
Etymologia2004-12-13
Jaka jest etymologia słowa Polska?
Z punktu widzenia historycznego rzeczownik będący nazwą naszego kraju jest przymiotnikiem rodzaju żeńskiego utworzonym od rzeczownika pole (prasłowiańskie *polje). Nazwa pokazuje, że to właśnie pola stanowiły dominujący element krajobrazu na terenach nad Wartą i Gopłem, zamieszkałych przez naszych odległych przodków (zwanych z tego powodu jako plemię Polanami ‘mieszkańcami pól’) zajmujących się uprawą roli. Nazwa Polska była początkowo używana w zestawieniu ziemia polska w znaczeniu ‘ziemia polna’, z czasem jednak nabrała charakteru nazwy własnej (‘krainy Polan’) – Ziemia Polska określać zaczęła ziemie znajdujące się pod władzą Piastów. Na kolejnym etapie rozwoju tej nazwy nastąpiła redukcja członu Ziemia oraz zmiana gramatycznego charakteru przymiotnikowego członu Polska, który zaczęto traktować jak rzeczownik. Nazwa Polska stała się nazwą całego państwa w XI wieku (zob. K. Długosz-Kurczabowa Nowy słownik etymologiczny języka polskiego, M. Malec Słownik etymologiczny nazw geograficznych Polski).
Katarzyna Wyrwas
Składnia2004-03-11
Czy zdania typu Jak powstawała Polska, Jak Piast kołodziej został księciem zawsze będą miały charakter zdań pytających?
Zdania te – oczywiście o ile dobrze pojęłam intencję pytania – wcale nie mają charakteru pytającego. Ich forma jest podobna do konstrukcji pytania, rozpoczynają się bowiem zaimkiem pytającym jak, jednak zamiarem mówiącego (piszącego) nie jest tu chęć zapytania, lecz poinformowania o temacie wypowiedzi. Zdania takie mogą pełnić funkcję tytułów niektórych typów tekstów narracyjnych, takich jak legendy czy bajki, por. Jak szewczyk Dratewka smoka pokonał, Jak Krecik słuchał radia itd. Przed zdaniami tego typu domyślamy się treści: ta wypowiedź będzie o tym....
Katarzyna Wyrwas
Składnia2004-05-19
Czy poprawna jest forma wojewoda opolska, używana ostatnio przez media na określenie kobiety, sprawującej urząd wojewody? Wojewoda przecież jest rodzaju męskiego. Czy nie należałoby raczej mówić pani wojewoda opolski?
Nazwa wojewoda jest rzeczownikiem oznaczającym funkcję pełnioną przede wszystkim przez mężczyznę, ponieważ to mężczyźni od wieków bywali wojewodami, czyli m.in. dowodzili wojskiem (to złożone słowo wywodzi się od rzeczownika woj i czasownika wodzić) ), a i dzisiaj osoby piastujące ten urząd to w zdecydowanej większości mężczyźni. Rzeczownik ten w liczbie mnogiej ma odmianę męską, ale w liczbie pojedynczej odmienia się według deklinacji żeńskiej! Ma Pan oczywiście rację, że przydawka przy nazwie wojewoda powinna przyjąć formę męską, ale orzeczenie – formę żeńską, jak to zaleca m.in. Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. A. Markowskiego, np. Wojewoda Opolski zarządziła. Zaleca się także budowanie zdań użyciem wyrazu pani (lub tytułu) i nazwiska kobiety, np. Wojewoda Opolski, pani Elżbieta Rutkowska. Forma Wojewoda Opolska jest uznawana za zdecydowanie niepoprawną, ale prawdopodobnie nie wie o tym Centrum Informacyjne Rządu, które na oficjalnej stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w relacji z dn. 9.05.2003 umieszcza zdanie Gospodarzem dzisiejszej wizyty była wojewoda opolska Elżbieta Rutkowska. Współcześnie, kiedy kobiety są coraz bardziej aktywne zawodowo i politycznie, mamy nieraz do czynienia z problemami językowymi dotyczącymi ich tytułów naukowych, służbowych, zawodowych (por. nieakceptowane społecznie określenia psycholożka, prezeska, polityczka itp., a nawet (ta) ministra!). Patrząc na zdecydowaną postawę środowisk feministycznych oraz minister Izabeli Jarugi-Nowackiej, zastanawiam się jednak, czy to, co obecnie jest oficjalnie niepoprawne, nie jest może niepoprawne tylko na razie...
Katarzyna Wyrwas
Poprawność komunikacyjna2006-01-16
Uprzejmie proszę o odpowiedź, który zwrot jest poprawny: Szanowna Pani Przewodnicząca czy Szanowna Pani Przewodniczący?
Oczywiście wyrażeniem poprawnym, jeśli zwracamy się do kobiety, jest forma Szanowna Pani Przewodnicząca. Przewodniczący to mężczyzna, a jego żeńskim odpowiednikiem jest przewodnicząca. Czasami żeńskie nazwy piastowanych funkcji nie są transparentnymi ekwiwalentami, tak jest np. w zestawieniu dyrektor - dyrektorka czy kierownik - kierowniczka (w którym słowa dyrektorka i kierowniczka wartościowane jest mniej pozytywnie niż dyrektor i kierownik, a przez to kobiety wolą, aby zwracano się do nich Pani dyrektor lub Pani kierownik). Natomiast w zestawieniu przewodniczący - przewodnicząca nie ma takich różnic semantycznych. A zatem mówiąc Szanowna Pani Przewodnicząca, w żadnym wypadku nie umniejszamy wartości piastowanego przez tę osobę stanowiska.
Katarzyna Sujkowska-Sobisz
Różne2004-06-23
Chciałam się dowiedzieć, czy poprawna jest kolejność skrótów: dr hab. prof. UŚ (czy prof. UŚ dr hab.)?
Prof. UŚ to nazwa piastowanego na uniwersytecie stanowiska, a nie tytuł naukowy, dlatego przyjął się zapis dr hab. Jan Kowalski, prof. UŚ. Jednak równie często spotkać można te skróty w kolejności prof. UŚ dr hab. Jan Kowalski. Myślę, że na tytułowej stronie pracy magisterskiej można promotora uhonorować i zacząć od profesora – w końcu tak też się do niego zwracamy!
Katarzyna Wyrwas
Historia języka2004-12-05
Jakie jest pochodzenie języka polskiego, z jakiego języka się wywodzi?
Język polski - tak jak wszystkie języki słowiańskie - wywodzi się z prasłowiańskiego. Kilka wieków przed naszą erą powstała wspólnota prasłowiańska, która zamieszkiwała dość zwarty teren - istnieją w nauce dwie hipotezy dotyczące miejsca, w którym żyli Prasłowianie: 1) między górną Wisłą a Odrą; 2) w dorzeczu Dniepru. W każdym razie wiadomo na pewno, że przed naszą erą i na początku naszej ery wszyscy Prasłowianie mówili jednym językiem.
W średniowieczu zaczęły się wędówki ludów w całej Europie i w związku z tym Prasłowianie także zaczęli się przemieszczać i rozprzestrzeniać we wszystkich kierunkach - na południe, na wschód i na zachód; wędrówki te spowodowały, że ludy słowiańskie zajęły bardzo rozległe obszary - dotarły aż do Bałkanów na południu, do Łaby na zachodzie i aż po Ural na wschodzie. To oddalenie terytorialne spowodowało, że Słowianie utracili bezpośredni kontakt i zaczęły się pojawiać pewne różnice fonetyczne i leksykalne w języku poszczególnych grup. Stąd w VI wieku naszej ery nastąpił rozpad prasłowiańszczyzny na trzy duże grupy językowe: południowosłowiańską, wschodniosłowiańską i zachodniosłowiańską. Utrata bezpośredniego kontaktu między poszczególnymi grupami pogłębiała różnice językowe między nimi w ciągu następnych stuleci. W ramach poszczególnych grup zaczęły się także wyłaniać dialekty. Jak wiadomo, organizacja społeczna Słowian opierała się na wspólnocie plemiennej. Na terenie dzisiejszej Polski funkcjonowało pięć takich dużych wspólnot plemiennych (Polanie, Wiślanie, Ślężanie, Mazowszenie i Pomorzanie), które posługiwały się podobnymi do siebie dialektami lechickimi. Przełomowym momentem dla konsolidacji plemion lechickich było zjednoczenie w ramach państwa piastowskiego w X wieku, połączone z przyjęciem chrztu za czasów Mieszka I, a następnie z koronacją Bolesława Chrobrego. Zjednoczenie plemion lechickich doprowadziło do tego, że na bazie istniejących dialektów plemiennych zaczął się tworzyć polski język literacki - jest to proces bardzo skomplikowany i trwał przez kilka stuleci (od X do XV wieku).
Kształtowanie się słowiańskich języków narodowych przebiegało w poszczególnych grupach niejednolicie, przede wszystkim ze względu na różne uwarunkowania historyczne. Wspomnieć jeszcze należy, że język polski ukształtował się na bazie dialektów lechickich, które należały do grupy zachodniosłowiańskiej. Z tej grupy językowej wyodrębniły się też języki czeski, słowacki, górnołużycki, dolnołużycki, połabski.
Zob. też: Z. Stieber, Zarys gramatyki porównawczej języków słowiańskich, Warszawa 1979, Z. Klemensiewicz, Historia języka polskiego, Warszawa 1985.
Mirosława Siuciak
Różne2005-03-04
Dzień dobry! Chciałabym się dowiedzieć jaka jest różnica między gwarą a dialektem i czym właściwie jest socjolekt (dialekt socjologiczny)? Jakie rozróżniamy socjolekty? Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
Wszystkie te pojęcia odnoszą się do zróżnicowania polszczyzny: dialekt i gwara ze względów terytorialnych, natomiast socjolekt z powodów środowiskowych. Dialekt jest pojęciem nadrzędnym wobec gwary. Dialekty ukształtowały się na podłożu przedpiastowskich skupisk etniczno-językowych, które wiązać trzeba z ówczesnymi układami plemiennymi. W ten sposób wyróżnia się 5 podstawowych dialektów: kaszubski, śląski, małopolski, wielkopolski oraz mazowiecki. W obrębie każdego z tych dialektów wskazać można liczne gwary.
Socjolekty to odmiany języka wyróżnione na podstawie różnorodnych więzi społecznych, środowiskowych, profesjonalnych, np. więzienny, uczniowski, marynarski, studencki, wędkarski itp. Warto poczytać: S. Grabias, Język w zachowaniach społecznych, Lublin 1997, A. Wilkoń, Typologia odmian językowych współczesnej polszczyzny, Katowice 2000.
Aldona Skudrzyk
Znaczenie2011-02-26
Jakiś czas temu powszechne stało się określenie senior w znaczeniu człowiek stary. Ze słowników etymologicznych dowiedziałam się, że senior ma bardzo bogatą historię, ale zastanawiam się, kiedy i dlaczego zaczęto stosować go w obecnym, eufemistycznym przecież, kontekście. Mam wrażenie, że senior używany jest zwykle, kiedy mowa o starości aktywnej np. o uniwersytetach trzeciego wieku. Czy językoznawcy analizowali już to najnowsze zastosowanie określenia senior i jaki ewentualnie był wynik takiego badania?
Wyraz senior jest latynizmem, czyli zapożyczeniem z języka łacińskiego (łac. senior ‘starszy’ stopień wyższy od senex ‘stary’ (zob. W. Kopaliński: Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Warszawa 2007)). We współczesnej polszczyźnie funkcjonuje on w znaczeniach: 1) książk. a) ‘najstarszy wiekiem członek rodziny, rodu (ojciec, brat)’ (Senior rodu), b) ‘najstarszy wiekiem lub latami pracy członek jakiegoś zespołu, jakiejś społeczności’ (Senior polskich literatów, Senior zawodu nauczycielskiego), 2) sport. ‘zawodnik w wieku odpowiednim do uprawiania danej dyscypliny sportu, zwykle mający ukończone 19 lat’ (Zawody seniorów), 3) hist. a) ‘w Polsce dzielnicowej: najstarszy z Piastów, któremu podlegali książęta poszczególnych dzielnic’, b) ‘w prawie lennym: feudał sprawujący opiekę nad zależnym od niego wasalem’ (zob. Uniwersalny słownik języka polskiego pod red. S. Dubisza). Przytoczone definicje pokazują, że słownik ten nie notuje znaczenia wyrazu senior jako eufemizmu dla ‘człowiek stary’. Również A. Dąbrowska w publikacjach Eufemizmy współczesnego języka polskiego (Wrocław 1993) oraz Słownik eufemizmów polskich, czyli w rzeczy mocno, w sposobie łagodnie (Warszawa 2009) nie wymienia wśród eufemizmów dotyczących wieku człowieka wyrazu senior. Badaczka zwraca uwagę, że unikanie mówienia wprost o starości jest charakterystyczne dla społeczeństw o wysokim poziomie cywilizacyjnym, w których przeciętna długość życia jest stosunkowo duża. Panujący w wielu współczesnych społeczeństwach kult młodości powoduje, że o wieku się nie mówi, albo mówi w sposób łagodny. To „odmładzanie” starości odbywa się za pomocą różnych środków językowych (A. Dąbrowska: Eufemizmy…, s. 137-138). Na pewno użycie nazw senior i seniorka, podobnie jak eufemizmów typu osoba niemłoda / nie pierwszej młodości / starsza / dojrzała pozwala uniknąć negatywnych konotacji związanych ze starością. W tym sensie wyrazy senior i seniorka są nazwami zastępczymi, wzbudzającymi pozytywne (lub neutralne) skojarzenia, dla rodzimych nazw starzec i staruszka, stary / stara (o osobie) (por. dom starców i dom seniora). Określenie senior funkcjonuje jako element m.in. wyrażeń klub seniora, bal seniora, edukacja seniorów związanych z różnymi formami aktywności ludzi starszych. Trudno jednak jednoznacznie określić, od kiedy nazwa senior używana jest w polszczyźnie w tym znaczeniu. Nie w każdym wypadku określenie senior odnosi się również do starości aktywnej, o czym świadczy chociażby tytuł książki Jolanty Twardowskiej-Rajewskiej Senior w domu – opieka długoterminowa nad niesprawnym seniorem (Warszawa 2007).
Barbara Mitrenga
Grzeczność językowa2015-06-17
Uprzejmie proszę o poradę, jak poprawnie zatytułować list do prezydenta elekta?
Grzeczność polega czasem na tym, że nie jest się precyzyjnym, lecz że podnosi się rangę osoby, do której się zwraca, np. do doktora habilitowanego grzecznie jest mówić panie profesorze. Do osób, które jakieś urzędy piastowały w przeszłości, także zwracamy się nadal panie prezydencie czy panie premierze. W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego PWN” pod red. S. Dubisza czytamy, że elektem (od łacińskiego electus ‘wybrany’) w języku urzędowym nazywa się osobę nowo obraną na wysokie stanowisko lub urząd do momentu zaprzysiężenia. Określenie prezydent elekt ma zatem charakter niejako techniczny, jest to nazwa stanu przejściowego trwającego od momentu ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisje Wyborczą aż do czasu złożenia przez elekta przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym, co oznacza formalne objęcie urzędu prezydenta. Nie wiem, jak sprawa wygląda w świetle prawa, ale nie o to przecież chyba idzie w pytaniu. Pomimo że nie było jeszcze formalnego przejęcia urzędu przez nowo wybranego prezydenta, grzecznie będzie zastosować zwrot Szanowny Panie Prezydencie.

Różne2015-10-27
Interesuje mnie budowa słów Merowingowie, Karolingowie itp. Skąd w tych słowach znajduje się końcówka -gowie i co ona oznacza?
Końcówką w tych formach jest -owie. Merowingowie i Karolingowie to dynastie panujące w średniowieczu w państwie Franków. Nazwy dynastii, rodów dzierżących władzę tworzyło i tworzy się m.in. za pomocą końcówki -owie jak formy liczby mnogiej nazwisk (Nowak – Nowakowie): Radziwiłł – Radziwiłłowie, Tudor –Tudorowie, Windsor – Windsorowie, Jagiełło – Jagiellonowie, PiastPiastowie, Habsburg – Habsburgowie, Burbon – Burbonowie, Lancaster – Lancasterowie, Bonaparte – Bonapartowie. Są także liczne nazwy dynastii np. z końcówką -i, jak Saffarydzi, Bujidzi, Safawidzi, Afszarydzi, Timurydzi, Haszymici, Hamdanidzi, Pepinidzi, Plantageneci, Przemyślidzi. Forma jednych i drugich przyjęta na gruncie polskim zależy od utartego zwyczaju językowego, tradycji. Wiele osób uważa formy z końcówką -owie za lepsze, lepiej wyrażające dostojeństwo.

Interpunkcja2015-11-06
Prosiłabym o pomoc w rozwianiu wątpliwości w przypadku zapisywania nazw własnych konkursów, biennale, triennale, festiwali. Jako przykład niech posłuży konkurs organizowany przez naszą galerię: Biennale Malarstwa „Bielska Jesień”. Czy „Bielską Jesień” powinniśmy pisać w cudzysłowie, czy zgodnie ze współczesnymi tendencjami powinniśmy zrezygnować z cudzysłowu?
Jak czytamy w „Zasadach pisowni polskiej”, cudzysłów jest znakiem wyodrębniającym stosowanym głownie do wydzielania słów cytowanych i do oznaczania specyficznych użyć wyrazów i wyrażeń, np. ironicznych (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Cudzyslow;629866.html). Możemy użyć cudzysłowu, jeśli chcemy wyodrębnić jakąś nazwę własną: przezwisko, mniej znany pseudonim, kryptonim organizacji, jednostek wojskowych, a także nazw własnych instytucji lub obiektów (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/446-Cudzyslow-uzyty-do-wyodrebnienia-niektorych-nazw-wlasnych;629878.html ), a także tytuły, zwłaszcza w zapisie odręcznym, gdy nie ma możliwości zastosowania kursywy. Nie musimy Bielskiej Jesieni ujmować w cudzysłów, lecz możemy to zrobić, zwłaszcza gdy nazwa ta występuje na końcu wielowyrazowej nazwy opisowej Biennale Malarstwa. „Wielki słownik ortograficzny PWN” pod red. E. Polańskiego podaje następujące przykłady: Oddziałem „Piast” dowodził „Orzeł”. Polskie Biuro Podróży „Orbis”, Polskie Linie Lotnicze „Lot”.

Ortografia2015-11-11
„Absolwenta
Wyższej Szkoły Handlowej,
Najstarszego zawodowo
Kupca w Polsce
Długoletniego członka
i honorowego Prezesa
Zrzeszenia Handlu
i Usług w Wolsztynie”
Taka jest dosłownie treść tablicy pamiątkowej. Czy prawidłowo użyto dużych liter w słowie Najstarszego, Kupca, Długoletniego oraz czy prawidłowy jest brak kropek na końcu zdania?

Nie widzę tu zdania, które należałoby zamknąć kropką, bo w cytowanym tekście brak osobowej formy czasownika (być może cytowany jest jednak niepełny tekst). Kropkę zresztą pomija się na afiszach, transparentach i szyldach, sloganach reklamowych, a g=do tej grupy zaliczymy też napisy na tablicach pamiątkowych, nagrobkach itp. (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/354-Po-napisach-na-afiszach-transparentach-i-szyldach-sloganach-reklamowych;629762.html).
Jeśli idzie o ortografię, trudno znaleźć uzasadnienie dla wielkich liter w wyrazach najstarszego, kupca, długoletniego, nawet posiłkując się zasadą pisowni polskiej mówiącą, że wielka litera używana jest ze względów uczuciowych i grzecznościowych, stanowiąc wyraz postawy uczuciowej (np. szacunku, miłości, przyjaźni) nadawcy w stosunku do osób, o których pisze (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/97-Zasady-uzycia;629418.html). Także rzeczowniki absolwent (jako rzeczownik pospolity, nie nazwa własna) i prezes (jako nazwa piastowanego stanowiska) powinny się rozpoczynać od małych liter (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/116-Nazwy-godnosci;629438).

Różne2015-11-15
Proszę o pomoc w rozstrzygnięciu sporu, która z form jest poprawna: w urzędzie czy na urzędzie.
Pani pytanie dowodzi, że użytkownik współczesnej polszczyzny stoi przed „językowym” dylematem: przyimek w czy na. Nierzadko wybór ów jest problematyczny, zwłaszcza że użycie omawianych przyimków w dużym stopniu zależy od zwyczaju językowego. Na ten temat pisał m.in. Mirosław Bańko w „Małym słowniku wyrazów kłopotliwych” (warto zerknąć na hasła: w fabryce, na fabryce, oddział czy szkoła, uniwersytet). Zjawisko współfunkcjonowania w języku polskim konstrukcji typu: pracować w // na fabryce, w // na zakładzie, w // na kopalni sięga polszczyzny powojennej. Zróżnicowanie form z przyimkiem w (tak mówiła dawna inteligencja) oraz na (używane w środowiskowych odmianach języka) ma swoje źródło w przemianach społecznych. Odpowiadając na pytanie, trzeba wskazać, że bez wątpienia poprawna jest forma w urzędzie, jest ona wciąż zalecana przez nowsze słowniki ogólne języka polskiego, por. połączenia: pracować, zatrudnić w urzędzie; załatwić coś w urzędzie („Wielki słownik języka polskiego”, red. Piotr Żmigrodzki, www.wsjp.pl). Jasnym przykładem pokazującym różnice w doborze charakteryzowanych przyimków jest konstrukcja: pracować na poczcie oraz pracować w urzędzie pocztowym. Jeśli chodzi o wyrażenie na urzędzie, to prawda, że bywa dziś spotykane, ale wciąż głównie w środowiskowych odmianach języka polskiego. Zresztą forma na urzędzie ciągle razi, podobnie jak na banku, na sklepie, na magazynie...
Agnieszka Piela

„Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego wyraźnie wskazuje, że należy używać konstrukcji pracować w urzędzie, a połączenie !pracować na urzędzie odnotowuje jako błędne. W języku oficjalnym funkcjonuje konstrukcja powołać kogoś na urząd, lecz nie oznacza to, że ktoś jest !na urzędzie, tylko po powołaniu sprawuje, piastuje jakiś urząd.

Składnia2015-12-15
Czy jest poprawnie po polsku, jeśli na pasku głównej strony internetowej widnieje: Jak pomagamy i Komu pomagamy (po kliknięciu ukazuje się tekst o tym, jakim osobom organizacja pomaga i o sposobach tej pomocy). Moim zdaniem, ale może się mylę, powinno być: O tym, jak pomagamy i O tym, komu pomagamy. Przecież Jak pomagamy i Komu pomagamy mają w brzmieniu znaczenie pytań, czyli w obu wypadkach powinien tam być postawiony znak zapytania.
Napisy mogłyby niewątpliwie mieć charakter pytający, gdyby taki był zamysł nadawcy, lecz wtedy zakończyłby je pytajnikami. Forma tych napisów jest rzeczywiście podobna do konstrukcji typowych pytań, rozpoczynają się bowiem zaimkiem przysłownym pytajnym jak, wprowadzającym zwykle pytania dotyczące różnych kwestii, zwłaszcza zaś sposobu wykonywania czynności, oraz zaimkiem osobowym rzeczownym kto (tu w dopełniaczu komu). Ten same zaimki wprowadzają w polszczyźnie pytania zależne i przyłączają je do zdań nadrzędnych, co widać wyraźniej, gdy zastanowimy się nad intencją piszącego: jego zamiarem nie jest chęć zapytania, lecz poinformowania o temacie wypowiedzi. W tym sensie jak pomagamy czy komu pomagamy są fragmentami zdań złożonych, w których zdanie główne, nadrzędne (którego się mamy domyślić, bazując na naszej wiedzy o świecie i formach komunikacji) brzmi pewnie: w tym miejscu strony przeczytać można o tym..., a nasze etykietki linków są zdaniami podrzędnymi odpowiadającymi na pytanie o czym?.
Zdania podobnie brzmiące używane są także w funkcji tytułów niektórych typów tekstów narracyjnych, takich jak legendy czy bajki, por. „Jak szewczyk Dratewka smoka pokonał”, „Jak Krecik słuchał radia”, „Jak powstawała Polska”, „Jak Piast kołodziej został księciem”, a także „Jak to ze lnem było” oraz „Co słonko widziało” Marii Konopnickiej czy „Komu bije dzwon” Ernesta Hemingwaya. Przed zdaniami takimi domyślamy się treści: ta wypowiedź będzie o tym... Oczywiście można byłoby użyć sformułowań O tym, jak pomagamy i O tym, komu pomagamy, ale w naszych czasach chętniej wybieramy konstrukcje krótsze.

Ortografia2016-03-13
Szanowni Państwo, uprzejmie proszę o pomoc w ustaleniu znaczenia wyrazu pandyszpar, użytego przez S. Godlewskiego w następującym kontekście: „Gdy pod opieką dawnej piastunki, wysznurowana niby łąteczka, w czechełku niepokalanym przechodziła obok kramnic, turcy kupczący muchajerem wypuszczali z ust cybuchy, a przekupnie falendyszów, czamlotów i pandyszparów, zamiatali bruk czapkami, jak przed panią Kazanowską” (Józef Stefan Godlewski, Pronobis. Legenda staromiejska”, Warszawa: Szkoła Przemysłu Graficznego 1935).
Wygląda na to, że mamy tu do czynienia z tzw. hapaksem, czyli wyrazem, który w szerzej obserwowalnej przestrzeni językowej pojawia się tylko raz (hapax legomenon). Skąd się takie wyrazy biorą? Otóż mogą być rezultatem zwyczajnego błędu w transmisji komunikatu (np. chochliki drukarskie czy błędy w przepisaniu rękopisu) i jeśli są przekazywane dalej (np. kopiowane w słownikach lub używane w stylizacjach językowych), dopiero po czasie, próbując je „ekshumować”, odkrywamy, że były niczym więcej jak tylko zdradliwymi widmami (ghost words). Jeżeli jednak mamy stuprocentową (lub bliską tej wartości) pewność, że wyraz ów nie pojawił się w przekazie przez przypadek, musimy założyć, że jest to neologizm autorski, jak np. nasizm R. Ziemkiewicza, czy wręcz okazjonalizm, jak comitamstwo J. Michotka (za „Minisłownikiem polskich okazjonalizmów” J. Wawrzyńczyka), lub po prostu jednostka ulokowana w mocno niszowej odmianie języka (np. element gwary lub żargonu). I tu sprawa się komplikuje, do restytucji znaczenia takiego okazu potrzebny jest bowiem albo szerszy kontekst, który pozwala coś w związku z nim wywnioskować, albo czytelna budowa morfologiczna (np. wspomniany nasizm = zbitka nasz ‘związany z nami’ + -izm), albo wreszcie – co jest najlepszą opcją – żywy i komunikatywny użytkownik natywny owej gwary (tu bodaj: warszawskiej). A my nie dysponujemy żadną z tych pomocy.
Do konkretów: umieszczenie w szeregu równorzędnym z falendyszami, czyli ‘cienkim suknem holenderskim lub angielskim’ (SW – słownik warszawski), oraz czamlotami (kamlotami), czyli ‘tkaninami z włosa kozy angorskiej’ (SW) lub szerzej ‘tkaninami lekkimi z wełny albo jedwabiu’ (SW), niezbicie dowodzi, że pandyszpary mają coś wspólnego z dziewiarstwem, prawdopodobnie chodzi tu o bliżej niesprecyzowany rodzaj tkaniny. I to w zasadzie wszystko, co można powiedzieć na podstawie faktów. Próbując jednak doszukać się (być może trochę na siłę) jakiejś logiki oraz – dla równowagi – podpierając „językowym czujem” niżej podpisanego, wypada zauważyć, że mamy do czynienia z zapożyczeniem, zapewne nieco zniekształconym fonetycznie, które znajduje się również w otoczeniu zapożyczeń. Co ciekawe, oba pozostałe wyrazy wiążą się w jakiś sposób z obszarem kulturowym Wielkiej Brytanii: falendysz to wszak etymologicznie vijn londisch (niderlandzkie) lub fein lündisch (niemieckie), czyli ‘(coś) cienkiego / świetnego luńskiego [tj. londyńskiego]’, zaś forma czamlot wydaje się nawiązywać do zachodnich odpowiedników śr.łac. camelotum ‘(coś) z sierści wielbłądziej’, tj. fr. Camelot i ang. camlot, mimo iż dużo wcześniej pojawiły się w polszczyźnie bliższe terytorialnie odpowiedniki niemieckie, czeskie (por. szamlat, szamłat) czy włoskie (czamlet). Jeżeli nie jest to czysty przypadek, można by domniemywać, że źródeł pandyszparów także trzeba by się doszukiwać w tamtych regionach geograficznych. Próby odnalezienia takiej bazy doprowadziły niżej podpisanego do odczytania słowa pandyszpar(a?) jako zuniwerbizowanej kopii angielskiej frazy *pants-pair, która mogłaby być jakimś osobliwym wariantem kolokacji pair of pants ‘para spodni’. Osobliwym, ponieważ według anglojęzycznych korpusów językowych zestawienie w dokładnie takiej postaci nie występuje. Jednakże zauważmy, że w słowotwórstwie angielskim pojawiają się rzeczowniki złożone, które na pozór składają się z dwu rzeczowników w relacji podległości (tj. jeden stanowi określenie drugiego, np. bookstore = store with books), a zapożyczenie zawsze następuje z pozycji biorcy. Ten niekoniecznie musi się przejmować poprawnością gramatyczną względem oryginału i może ją poświęcać np. na rzecz wzorca adaptacji (tu: słowotwórczego, rzeczownik + rzeczownik), który już w jego języku jest (por. np. gw. butersznyta ‘kromka chleba z masłem’).
Pozostaje pytanie, czy pandyszpary zgodnie z pierwotnym wnioskiem wobec powyższej, pokrętnej egzegezy należy interpretować jako ‘nazwę tkaniny’, czy po prostu jako odpowiednik ‘spodni’ jako rzeczy materialnej. Są przykłady, które wskazują, że pierwsza opcja jest możliwa – np. amerykańska odmiana angielszczyzny używa wyrazu panting na określenie materiału, z którego szyje się spodnie (por. też ang. bryt. trousering), a zatem da się znaleźć podobny bezpośredni związek wyrazowy. Niżej podpisany skłaniałby się jednak ku tej drugiej. Przy czym w takiej sytuacji falandysze i czamloty również trzeba by interpretować metonimicznie, tj. nie jako ‘nazwę materiału’, lecz ‘twór wykonany z danego materiału’ (por. koronki ‘wyroby z lekkiej, delikatnej tkaniny ażurowej’, żelazo ‘przedmioty żelazne; szczególnie broń/zbroja rycerska’, asfalt ‘nawierzchnia jezdni’ itp.). Ma to o tyle sens, że tego typu zamiennia szczególnie często towarzyszy użyciu słowa w liczbie mnogiej (por. np. jedwabie, srebra), a w cytowanym fragmencie autor wyraźnie wskazuje, że towary zalegały na kramnicach przekupniów w ilości większej niż jedna sztuka.
p.o. warszawiaka Kacper Kardas

Etymologia2016-05-04
Jakie jest pochodzenie słowa Piast i jak wyglądała jego forma w języku staropolskim?
Piast to „legendarny protoplasta pierwszej dynastii polskich władców”, a także „przedstawiciel tej dynastii” („Uniwersalny słownik języka polskiego”). Samo imię jest pochodzenia chłopskiego, ale to właśnie od niego nazwano dynastię sprawującą rządy w Polsce do 1370 roku. O Piaście piszą w swoich kronikach np. Gall Anonim, Wincenty Kadłubek oraz Jan Długosz.
Wyraz ten jest zapożyczony z ruskiego: piest oznacza ‘tłuczek’ (A. Brückner „Słownik etymologiczny języka polskiego”) lub w staropolskim ‘stępor’, czasownik *peis-//*pois-//*pi-n-s-//*pis- znaczy tyle co ‘obtłukiwać ziarno stęporem w stępie’ (A. Bańkowski „Etymologiczny słownik języka polskiego”).
Barbara Matuszczyk