Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Historia języka2019-01-27
Szanowni Państwo, czytając sagę o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego, natknęłam się na wyraz pry. Znalazłam go również w Korpusie Języka Polskiego PWN („A mnie potem spowiednik dziurę w brzuchu wierci, nęka, wypomina, pry, to wielki grzech ubić bez powodu, trzeba mieć, pry, ważny powód, by ubić”; https://sjp.pwn.pl/korpus/zrodlo/pry;110,1;30904.html). Przeszukałam dostępne słowniki, ale bez efektu. Czy mogliby Państwo wyjaśnić, co ten wyraz oznacza?
Andrzej Sapkowski często wprowadza w swoich powieściach elementy archaiczne. Takim jest właśnie staropolskie słowo pry", będące skróconą formą od prawi, czyli ‘mówi’. Występowało jeszcze w XVI wiekiem w postaci pry bądź pri, ale już w XVII wieku zaczęło zanikać, podobnie jak forma dłuższa prawi, która jednak używana była nieco dłużej. Hasło prawić zawiera powojenny „Słownik języka polskiego” pod red. Witolda Doroszewskiego: http://doroszewski.pwn.pl/haslo/prawi%C4%87/. Formę pry jako wariant czasownika prawić podaje „Słownik polszczyzny XVI wieku”: https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=0&q=prawi%C4%87&typ=&porzadek=0.
Mirosława Siuciak

Historia języka2017-12-27
Czy nam wszem jest poprawną formą, jeśli chodzi o skrócenie nam wszystkim?
We współczesnej polszczyźnie forma wszem to archaizm. Stanowi ona pozostałość po dawnym zaimku uogólniającym, który występował w trzech rodzajach: *vьšь → wesz ‘wszystek’ (męski), *vьša → wsza ‘wszystka’ (żeński), *vьše → wsze ‘wszystko’ (nijaki). Do naszych czasów zachowały się tylko niektóre formy fleksyjne omawianego zaimka, np.: wszech (dopełniacz liczby mnogiej), wszem (celownik liczby mnogiej), wsze (biernik liczby mnogiej). Można je spotkać głównie we frazeologii: po wsze czasy; ktoś, coś wszech czasów; ze wszech miar; wszem wobec i każdemu z osobna oraz w wyrazach typu: wszelki, rozpowszechnić, zawsze. Warto podkreślić, że ów dawny zaimek został zastąpiony w języku polskim przez formy: wszystek, wszystka, wszystko (zaimek używany dziś głównie w liczbie mnogiej: wszyscy, wszystkie, wszystkich, wszystkim), które powstały na bazie niezachowanego wesz z przyrostkiem -ytek / -ystek (źródło: Wiesław Boryś „Słownik etymologiczny języka polskiego”).
Z pytania skierowanego do Poradni Językowej wynika, że archaizm wszem jest uważany za skróconą postać zaimka wszystkim (nam wszystkim → nam wszem). Warto zapamiętać, że wszem nie jest skrótem, tylko reliktem językowym. Reasumując: odpowiednikiem historycznej formy celownika liczby mnogiej wszem we współczesnym języku polskim jest zaimek wszystkim.

Historia języka2015-11-09
Chciałbym w celu stylizacji tekstu poużywać trochę czasu zaprzeszłego. Zetknąłem się z następującymi jego wersjami: byłem pisał, pisał byłem, pisałem był. Czy forma był pisałem jest poprawna? Doczytałem, że czas zaprzeszły pochodzi od staropolskiej konstrukcji czasu zaprzeszłego złożonego, która składała się z wyrazów pisał jeśm był. Występowały one w dowolnej kolejności. Czy zatem był pisałem to legalna forma czasu zaprzeszłego, pochodzącą od był pisał jeśm?
Czy dwa człony tworzące czas zaprzeszły można rozdzielić, np. napisałem to był, byłem w świat szeroki a daleki wyjechał, spał z nią byłem?
We współczesnej polszczyźnie czas zaprzeszły (plusquamperfectum) nie jest używany, często jednak wykorzystuje się go w celach stylizacyjnych. Znaczenie tego czasu – jak podaje Stanisław Rospond w „Gramatyce historycznej języka polskiego” – polegało na wyrażeniu czynności dawno minionej lub czynności, która wyprzedzała inną minioną. Czas zaprzeszły składał się z imiesłowu czasu przeszłego (na : zrobił, mówił, pisał) oraz słowa posiłkowego być odmienianego w czasie przeszłym złożonym (był jeśm, był jeś, był jest, byli jeśmy, byli jeście, byli są). Oto pełne formy odmiany czasu zaprzeszłego w liczbie pojedynczej i mnogiej: pisał był jeśm (był jeśm → byłeśm, byłem), pisał był jeś (był jeś → byłeś), pisał był jest (był jest → był), pisali byli jeśmy (byli jeśmy → byliśmy), pisali byli jeście (byli jeście → byliście), pisali byli są (byli są → byli). Dla przykładu warto przytoczyć staropolskie konteksty zawierające formy czasu zaprzeszłego: „jako nas Pawlik posadził był na sądzie, a Jasiek tedy nie patrzył prawa” (XIV wiek), „do którejżeś był posłał nas; zatwardził się był […]” (XV wiek) (przykłady podaję za „Gramatyką historyczną języka polskiego” Zenona Klemensiewicza). Forma, o którą Pan pyta, tj.: był pisałem jest poprawna, pochodzi od pisał był jeśm → pisał byłem (analogicznie jak: zrobił był jeśm → zrobił byłem → zrobiłem był). Zatem ruchomość końcówek jest tu historycznie uzasadniona. Jeśli chodzi o słowo posiłkowe, to w czasie zaprzeszłym miało ono szyk swobodny, np.: ona legła w grobie była; oni to byli uczynili; jużem w to był wszedł.
Agnieszka Piela
Historia języka2015-11-02
Zastanawiam się, jak daleko wstecz sięga ta tradycja i dlaczego stanęło na tym, na czym stanęło. A mianowicie: dlaczego liczba mnoga od słowa rok to lata? Dlaczego akurat ta pora roku została wybrana do użytku powszechnego? Używa się co prawda zwrotu skończyła trzynaście wiosen, ale rzadziej i takie wyrażenie już w pewien sposób nacechowuje wypowiedź. Dlaczego więc lato? Kiedy to się mniej więcej usystematyzowało?
Wyraz lato był w języku staropolskim, a wcześniej w prasłowiańskim (*lěto), używany w znaczeniu ‘ciepła pora roku’ (pierwotny zakres kalendarzowy był szerszy niż obecnie, obejmował też wiosnę, stąd przymiotnik letni w znaczeniu ‘trochę ciepły’). Lato oznaczało wówczas ‘przyjemny, łagodny czas, kiedy zelżało zimno’. Na tej podstawie semantycznej rozwinęło się temporalne znaczenie roku, czyli ‘okresu od lata do lata’, obejmującego ponad 360 dni. Znajdowało to potwierdzenie w użyciach typu lata mijały. Ta właśnie funkcja semantyczna jest dzisiaj kontynuowana, ale tylko w formie liczby mnogiej lata, natomiast w liczbie pojedynczej odpowiada jej wówczas rzeczownik rok, który pojawił się w polszczyźnie znacznie później i był początkowo terminem sądowym — roki sądowe to były dokładne terminarze prac sądów, umówione wcześniej terminy rozpraw, rok oznaczał ostatni dzień wyznaczonego terminu.
Ponieważ w późnym średniowieczu zaczęto przywiązywać większą wagę do kalendarza, rzeczownik rok upowszechnił się w znaczeniu konkretnego, ustalonego odcinka czasu mierzonego od 1 stycznia do ostatniego grudnia, natomiast lato utrwaliło się w znaczeniu najcieplejszej pory roku. Pozostałością dawnego znaczenia pozostaje forma liczby mnogiej, a następstwem opisanych przemian jest dzisiaj supletywizm tematów liczby pojedynczej i mnogiej: rok — lata.

Historia języka2015-10-25
Szanowni Państwo,
pytanie moje jest natury dość ogólnej. Komentując niektóre zjawiska zachodzące we współczesnym języku, językoznawcy bardzo często tłumaczą je naturalną tendencją do upraszczania systemu językowego. Czyli, w miarę upływu czasu, struktura – jaką jest język – staje się coraz uboższa. Zatem patrząc w przód możemy z grubsza przewidzieć, jak będzie ewoluował język. Nie mniej interesująca byłaby jednak odpowiedź na pytanie, jak zmienia się złożoność tej struktury w miarę cofania się w czasie. Jeżeli rozszerzyć współczesną tendencję na przeszłość, okaże się, że im bardziej się cofamy, tym język jest bardziej złożony, bogatszy. Czyli czy zdarzyło się w przeszłości coś w rodzaju językowego „wielkiego wybuchu”, gdy z niczego powstał niezwykle bogaty system językowy, który później już tylko podlegał kolejnym uproszczeniom? A jeżeli nie, jeżeli zmiany złożoności języka nie mają przebiegu monotonicznego i język najpierw się wzbogacał, a później tendencja ta została odwrócona, to czym można by takie przesilenie tłumaczyć i z jakimi zjawiskami cywilizacyjnymi powiązać?
Łącząc wyrazy szacunku,
Konstanty Pilecki
Szanowny Panie!
Upraszczanie to tylko jedna z tendencji, które kierują ewolucją języka. I warto w tym miejscu przywołać artykuł Ireny Bajerowej „Strukturalna interpretacja historii języka” („Język Polski” XLIX, 1969, s. 81–103). Zasadniczą tendencją języka jest według Bajerowej jego optymalizacja. Aby język był optymalny, winien spełniać warunki:
1) musi być wystarczający, tzn. powinien zawierać taką liczbę symboli, aby w danym społeczeństwie, w określonych warunkach dać możliwość przekazania informacji o rzeczywistości pozajęzykowej;
2) elementy języka muszą być maksymalnie zróżnicowane, tzn. muszą je cechować wystarczające opozycje i kontrasty;
3) język winien być ekonomiczny, tzn. jego system powinien być prosty.
Jak widać, dążenie do ekonomiczności jest tylko jednym z trzech warunków języka optymalnego. Optymalność Ireny Bajerowej to nie stan, lecz proces. Język dąży do stanu optymalnego, ale stan ten jest nieosiągalny. Nieustanne przewartościowania w języku są zatem jego immanentną cechą, wypływającą z samej istoty głównego procesu – optymalizacji.
Pan chciałby przyrównać ewolucję języka do „wielkiego wybuchu”, po którym bogaty system języka ulega nieustającym uproszczeniom. Historią języka, głównie historią słownictwa, zajmuję się od 40 lat i inaczej postrzegam przebieg zmian językowych. Przede wszystkim mocno wątpię w ekonomię języka. Dla mnie język jest tworem o wysokim stopniu redundancji. Gdybym miała przyrównać jego naturę do jakiejś teorii przyrodniczej, widziałabym tu raczej teorię chaosu deterministycznego. Polecam dwa swoje artykuły, w których korzystam z inspiracji chaologii w interpretowaniu zmian językowych: „Dobrodziejstwo chaosu znaków językowych” (z tomu „Efekt motyla” pod red. Doroty Heck i Kordiana Bakuły, Wrocław 2006, s. 47–53) oraz „Mała przyczyna, poważne skutki. Rzecz o zrywaniu więzi etymologicznych” (z tomu „Efekt motyla II. Humaniści wobec metaforyki teorii chaosu” pod red. Kordiana Bakuły i Doroty Heck, Kraków 2011, s. 351-360).

Historia języka2014-03-29
W moim mieście znajduje się ulica Gwiaździsta. Jak powinnam zatem poprawnie mówić: budynek znajduje się przy ulicy Gwiaździstej czy przy ulicy Gwieździstej?
Forma gwiaździsta jest poprawna. Pani wątpliwość budzi z pewnością fakt, że odmieniamy gwiazda – gwieździe, czyli następuje wymiana spółgłosek zd na źdź oraz samogłosek a na e. Rzeczywiście taka podwójna wymiana bardzo często występuje (np. gniazdo – gnieździć się, miasto – mieścina itp.), gdyż jest związana z bardzo starym zjawiskiem, które nazywamy przegłosem.
Jednakże w rozwoju języka polskiego nie wszystkie zjawiska są w pełni regularne, ponieważ istnieje tendencja do analogii morfologicznej. Bardzo często używany temat gwiazd- (gwiazda, gwiazdy, gwiazdami) oddziałuje na inne formy przypadkowe oraz słowotwórcze i dlatego w miejsce regularnego tematu gwieźdź- pojawia się innowacyjny, w którym w miejsce samogłoski e wymawiane (i zapisywane) jest a.
Wcześniej takim procesem analogii zostały dotknięte inne wyrazy, np. kwiaciarnia (zamiast kwieciarnia, ale (ten) kwiat – (to) kwiecie), oddział – na oddziale (zamiast na oddziele) itp.
Historia języka2011-08-28
Przymierzam się do przetłumaczenia powieści historycznej, w której pojawia się epizod, kiedy bohaterka zwraca się do pewnego arystokraty z prośbą o pomoc. W oryginale pojawia się liczba mnoga, np. Czy wy, Wasza Ekscelencjo, moglibyście... Występuje też wątek – fikcjonalny – listu, który bohaterka pisze do papieża. W liście też stosuje liczbę mnogą: Jeśli Wy, Wasza Świętobliwość, zechcielibyście mi pomóc... Wydaje mi się, że po polsku lepiej brzmi w takich sytuacjach 3 osoba l. poj.: Ekscelencja mogłaby, Świętobliwość zechciałaby..., ale z drugiej strony słowo wasza oznacza przecież liczbę mnogą? Akcja powieści toczy się w XVII w. Królowie i papieże w tamtych czasach mówili o sobie my (My, król Polski, postanawiamy...), więc może jedynie poprzez wy można było się do nich zwracać? Domyślam się, że skoro władca, występując oficjalnie, mówił o sobie: My, to jego dworzanie, zwracając się do niego Wy + czasownik w 2 osobie l.mn. Ale co z tytułami takimi jak Wysokość, Ekscelencja, Świątobliwość – czy łączą się z 2 czy z 3 osobą, liczby pojedynczej czy mnogiej? Na przykład: Jeśli Wasza Świątobliwość zechce, wyda stosowny dokument czy też Jeśli Wasza Świątobliwość zechcecie, wydacie stosowny dokument. Czasami też spotyka się w powieściach zaimki Jego połączone z tymi tytułami, np. Niech Jego Ekscelencja pozwoli, nie potrafię zrozumieć, kiedy Jego Ekscelencja, kiedy Wasza.
Losy kształtowania się polskiego systemu adresatywnego są skomplikowane. Otóż rozbudowane tytuły szlacheckie (typu: Wasza Miłość Mój Miłościwy Pan, Waszmość Pan) początkowo miały zwykle składnię 2 osoby liczby pojedynczej, rzadziej 2 osoby liczby mnogiej czy 3 osoby liczby pojedynczej. Liczba mnoga nie była zresztą zbyt popularna wśród szlachty; chętnie za to sięgano po nią w środowisku wiejskim, gdzie WY było formą służącą wyróżnieniu i honorowaniu rozmówcy. Jeśli zatem autorka listu jest nisko urodzona, to użyta przez nią liczba mnoga jest jak najbardziej uzasadniona. Zmiana w sposobach zwracania się do rozmówcy polegała nie tylko na stopniowej rezygnacji ze szlacheckiej tytułomanii i tym samym na skracaniu rozbudowanych form, ale także na sygnalizowaniu grzeczności – najpierw przez liczbę mnogą, a potem przez zmianę kategorii osoby – z drugiej na trzecią (por. Marek Łaziński: O panach i paniach. Polskie rzeczowniki tytularne i ich asymetria rodzajowo-płciowa. Warszawa 2006).
Ekscelencja, Eminencja, Świątobliwość łączą się z czasownikiem w 3 os. lp. (w czasie przeszłym – w rodzaju męskim), np. Przybył Jego Ekscelencja (…); Przybył Jego Eminencja, Ksiądz Prymas; Czy Wasza Ekscelencja jest skłonny iść do króla? Czy Wasza Eminencja jest zadowolony ze spotkania? (przykłady za: Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN. Red. A. Markowski. Warszawa 2002) Można użyć zaimka Wasza, gdy zwracamy się bezpośrednio do tej osoby, a w pozostałych sytuacjach posługujemy się formą Jego.
Podobne reguły dotyczą zwrotu Wysokość (Jego/Jej/Wasza Wysokość + 3 osoba liczby pojedynczej). Pamiętać tu jednak należy, że może on odnosić się także do kobiety i stąd forma Jej Wysokość ułaskawiła poddanego.
Joanna Przyklenk
Historia języka2011-02-26
Proszę o wyjaśnienie genezy zapisywania głoski u za pomocą dwóch liter u, ó. Co mówi o tym gramatyka historyczna?
We współczesnym języku polskim – a ściślej w jego odmianie ogólnej – istnieje jeden dźwięk na oddanie dwóch ortograficznie zróżnicowanych znaków, tzn. u oraz ó wymawiamy jak (u). Jednak nie zawsze tak było, a ich tożsamość dźwiękowa jest w historii polszczyzny zjawiskiem stosunkowo nowym. Początkowo bowiem głoska odpowiadająca dzisiejszej literze ó wymawiana była jak długie [ō]. Ów stan trwał najprawdopodobniej do połowy XV wieku, ponieważ w drugiej połowie tego stulecia zaniknął iloczas (czyli zróżnicowanie dźwięków na samogłoski długie i krótkie). Wówczas [ō] długie, podwyższając i zwężając nieco swoją artykulację (i przez to zbliżając się do wysokiego (u)), uległo przekształceniu w tzw. (o) pochylone, artykułowane jako dźwięk pomiędzy (o) a (u). Fonetyczna odrębność tej głoski zaczyna słabnąć chyba już w XVI wieku, a w XVII stuleciu proces ten wzmagają wpływy Polaków z terenów ruskich, bo ukraińskie [ō] brzmiało tam w XVI wieku podobnie do (u). W XVIII stuleciu wymowa (o) pochylonego jak (u) znajduje oparcie też w gwarowej wymowie mazowieckiej i małopolskiej. Zrównanie w języku ogólnym nastąpiło w wieku następnym – XIX, natomiast ze zjawiskiem samogłosek pochylonych możemy się spotkać w gwarach (pochylenie dotyczy głosek (o), [e], [a]) (por. Z. Klemensiewicz, T. Lehr-Spławiński, S. Urbańczyk: Gramatyka historyczna języka polskiego. Warszawa 1965).
Joanna Przyklenk
Historia języka2009-03-16
W słowniku Lindego są takie przykłady: Walentynijan tysiąc sześć set człowieka... prowadząc, z naszych miał ośmdziesiąt człeka. W formie jakiej liczby i jakiego przypadka zostały tu użyte wyrazy człek i człowiek? Dlaczego forma ta różni się od współcześnie stosowanej w tych kontekstach gramatycznych?
W przywoływanych przez Samuela B. Lindego egzemplifikacjach mamy do czynienia z formami rzeczownika człowiek użytymi w dopełniaczu liczby pojedynczej (człowiek w wersji skróconej nieregularnie to człek, obecny w polszczyźnie od XIV stulecia; por. mamy dziś termin naukowy: człekokształtny, a nie człowiekokształtny). Różnica między formami cytowanymi w dziewiętnastowiecznym „Słowniku języka polskiego” a współczesnymi wynika stąd, iż wyrazu człowiek używano dawniej także w znaczeniu zbiorowym ‘ludzie’, co można by postrzegać jako swego rodzaju kontynuację stanu sprzed XIV wieku, kiedy rzeczownik ów pozbawiony był liczby mnogiej (potem notujemy np. człowiekowi, a dziś ludzie). Nadto, co ważne, chętnie sięgano po pojedynczą postać omawianego rzeczownika, by uwypuklić sens ‘ktokolwiek z ludzi bliżej nieokreślony: ktoś, każdy; w przeczeniach: nikt’, o czym świadczą przede wszystkim polskie przysłowia, powiedzenia, frazeologizmy, w których na oznaczenie istoty ludzkiej, tak jednostkowe, jak i zbiorowe, występuje wyraz człowiek w różnych przypadkach liczby pojedynczej.
Joanna Przyklenk
Historia języka2008-07-02
Szanowni Państwo, mam pytanie dotyczące nie tyle poprawności językowej, ile historii języka: czy występuje w zabytkach polszczyzny forma miejscownika liczby podwójnej (w) oczu, (na) uszu? Dziękuję za ewentualną odpowiedź i poświęcony mi czas.
Odmiana leksemów oznaczających parzyste elementy ludzkiego ciała (oczy, uszy, ręce, nogi) najdłużej zachowała formy dawnej liczby podwójnej (do końca XVII wieku).
Rzeczowniki oczy, uszy mają w niektórych przypadkach te dawne dualne końcówki do dzisiaj, np. M.i B: oczy, uszy, D. oczu, uszu, N. oczyma. W miejscowniku obecnie występują wyłącznie końcówki liczby mnogiej (oczach, uszach), natomiast jeszcze w XVI wieku powszechnie były używane końcówki dualne (oczu, uszu). Sporo takich przykładów występuje w twórczości Jana Kochanowskiego, np.: w uszu mi piszczy („Fraszki”), w uszu mych pozostało („Odprawa posłów greckich”), piękne w oczu moich ciało („Fraszki”), takaś ty w oczu moich („Pieśni”), na oczu Pańskich wiecznie będzie siadał („Psałterz”).
Mirosława Siuciak
Historia języka2008-06-28
Kiedy w piśmiennictwie polskim pojawiły się wyrazy z ą i ę?
Samogłoski nosowe ą, ę występowały w polszczyźnie od samego początku, gdyż zostały odziedziczone z języka prasłowiańskiego. Istniał na początku problem, w jaki sposób je zapisywać, ponieważ alfabet łaciński, na którym została oparta polska pisownia, nie dysponował znakami oznaczającymi nosowość. W średniowieczu wymowa samogłosek nosowych podlegała pewnym przemianom, ale od XVI wieku ustalił się zapis za pomocą znaków graficznych ą, ę. Ustanowiona wówczas pisownia obowiązuje do dzisiaj, mimo że w ciągu kilku stuleci wymowa uległa zmianie, np. wyraz gęba - w XVI wieku wymawiano [gęba], dzisiaj [gemba], tędy - w XVI w. [tędy], dzisiaj [tendy]. Dzisiejsze rozchwianie między pisownią a wymową jest skutkiem przemian fonetycznych, które dokonały się w polszczyźnie po XVII wieku.
Mirosława Siuciak
Historia języka2008-02-25
Co to są jery?
Jery to dwie samogłoski zredukowane, wywodzące się z wcześniejszych samogłosek krótkich ĭ,ŭ, oznaczane w alfabecie słowiańskim znakami ь,ъ. Ze względu na to, że czas wymawiania jerów był krótszy niż pozostałych samogłosek, często są one nazywane półsamogłoskami. W języku polskim jery występowały do X-XI w., kiedy to uległy procesowi zaniku lub wokalizacji. W początkowej fazie rozwoju języków słowiańskich sposób wymawiania jerów różnił się w zależności od tego, jaką pozycję zajmowały w wyrazie. Jery mogły znajdować się w pozycji słabej (zawsze na końcu wyrazu oraz przed sylabą, w której występowała pełna samogłoska) lub w pozycji mocnej (w sylabie poprzedzającej zgłoskę z jerem słabym). Jery znajdujące się w pozycji słabej zanikały (np. *kotъ > kot, *vъnesti > wnieść), natomiast w pozycji mocnej ulegały wokalizacji , czyli przekształcały się w pełną samogłoskę e (np. *kotъkъ > kotek,* lьvъ > lew, *vьsь > wieś). Wokalizacja jerów mocnych w polszczyźnie nastąpiła na początku XI wieku, a jej pozostałością jest współcześnie tzw. e ruchome, np. kotek – kotk-a, lew – lw-a, wieś – ws-i.
Mirosława Siuciak
Historia języka2007-08-06
Dlaczego w Potopie H. Sienkiewicza Kiemlicze mówią ociec prać? Czy to forma gwarowa? Słyszałam chyba taką formę u osób mówiących gwarą.
W zdaniu Ociec prać? występują dwa archaizmy. Po pierwsze rzeczownik ociec ma tutaj staropolską formę, powstałą na skutek rozwoju prasłowiańskiego wyrazu *otьcь. W większości języków słowiańskich forma ta przekształciła się w otec (np. w czeskim, słowackim) lub otiec (w rosyjskim), w języku polskim natomiast spółgłoska t’ przekształciła się w ć, stąd regularna forma ociec. Co charakterystyczne, w trakcie odmiany tego rzeczownika w temacie zachodziła oboczność – dochodziło tam mianowicie do zaniku tzw. e ruchomego (powstałego z jeru miękkiego ь), np. oćca, oćcu, z oćcem. Powstawała w ten sposób grupa spółgłoskowa ćc, która w języku polskim podlegała procesowi tzw. rozsunięcia artykulacyjnego: ćc > jcc > jc. Stąd właśnie w przypadkach zależnych pojawił się nowy temat ojc-: ojca, ojcu, z ojcem. Przez pewien okres utrzymywała się taka sytuacja, że w mianowniku występował stary temat ociec, a w pozostałych przypadkach temat ojc-. Ostatecznie około XVII wieku na skutek analogii do pozostałych przypadków także w mianowniku zaczęto wstawiać głoskę j, stąd dzisiejsza forma ojciec. Użyty przez Sienkiewicza wyraz ociec jest niewątpliwym archaizmem, obecnie natomiast możemy taką formę usłyszeć w niektórych gwarach, ponieważ gwary bardzo często zachowują staropolskie formy leksykalne, fleksyjne i fonetyczne. Na temat tego rzeczownika oraz innych typu zdrajca, ogrójec pisze J. Miodek w książce Odpowiednie dać rzeczy słowo. Szkice o współczesnej polszczyźnie (Wrocław 1987, s. 106-108).
Archaizmem jest także czasownik prać, który kiedyś znaczył ‘bić, uderzać’. Do dzisiaj to pierwotne znaczenie zachowało się w formie dokonanej tego czasownika: sprać, np. sprać kogoś na kwaśne jabłko lub też w potocznym użyciu prać się ‘bić się’, np. prali się, czym popadło. Na to pierwotne znaczenie nałożyło się z czasem nowsze – ‘usuwać brud za pomocą wody i (współcześnie) środków piorących’. Znaczenie to wywodzi się stąd, że początkowo czynność prania polegała na uderzaniu kijanką lub innym przedmiotem w tkaniny zamoczone w wodzie. Można powiedzieć, że współcześnie podstawowym znaczeniem wyrazu prać jest ‘usuwać brud z tkanin za pomocą wody i różnych środków chemicznych’, znaczenie pierwotne ‘bić, uderzać’ przetrwało natomiast tylko w niektórych kontekstach.
Mirosława Siuciak
Historia języka2007-08-06
W modlitwie Wierzę w Boga są wyrazy, takie jak umęczon pod ponckim Piłatem, ukrzyżowan, pogrzebion. Co to za wyrazy?
W dawnej polszczyźnie istniały dwie dziedziczone z prasłowiańszczyzny odmiany przymiotników oraz imiesłowów - prosta i złożona. Odmiana prosta polegała na tym, że przymiotnik miał takie same końcówki jak rzeczownik, czyli np. w mianowniku lp. rodzaju męskiego występowała końcówka zerowa: mił, zdrów, wystraszon, postawion, zabit. W przypadkach zależnych także proste formy przymiotnika miały końcówki rzeczownikowe, np. D. miła pana, C. miłu panu itp. Odmiana złożona natomiast, inaczej nazywana też zaimkową, miała końcówki podobne do zaimków we wszystkich przypadkach oprócz mianownika lp. rodzaju męskiego, gdzie na skutek różnych przekształceń fonetycznych ustaliła się końcówka -y, a więc: miły, zdrowy, wystraszony, postawiony, zabity, w przypadkach zależnych: tego miłego pana, temu miłemu panu itp. Już w średniowieczu częściej używano w języku polskim odmiany złożonej przymiotnika, a formy proste najdłużej utrzymywały się w zdaniu w pozycji orzecznika, np. On jest zdrów, wystraszon, umiłowan. Współczesna odmiana przymiotników to zasadniczo kontynuacja dawnej odmiany złożonej, mamy jednak dzisiaj pewne relikty odmiany prostej - takie wyrazy, jak zdrów, wesół, winien, godzien, łaskaw, pełen, ciekaw, wart, gotów, rad. Występują one w funkcji orzecznika, np. Bądź zdrów. Nie jestem godzien. Jestem gotów. W funkcji przydawki natomiast mogą być używane tylko formy dłuższe, np. zdrowy chłopiec, gotowy obiad, łaskawy sędzia, ciekawy film itp.
Dość długo utrzymywały się w języku polskim proste formy imiesłowów biernych (aż do końca XVIII wieku), np. postawion, zakazan, wyłączon itp. Mimo że od XIX w. zostały one zastąpione formami dłuższymi (postawiony, zakazany, wyłączony), to zachowały się w tekstach religijnych, które są zawsze bardziej archaiczne - szczególnie modlitwy, pieśni kościelne, wygłaszane i śpiewane od pokoleń w tej samej postaci. Stąd w modlitwach jeszcze dzisiaj spotykamy archaiczne formy proste: umęczon, ukrzyżowan, pogrzebion, błogosławion itp.
Mirosława Siuciak

Historia języka2006-01-11
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie sprawa zaimka . Dlaczego mówi się i jest końcówka , ale mówimy np. moją, tamtą i jest tutaj końcówka ? Dlaczego jest taka różnica, skoro jeszcze kilkaset lat temu mówiono moję, twoję itd. Dlaczego w tym jednym zaimku tę końcówka się nie zmieniła?
Język, tak jak wszystkie zjawiska w naszym życiu, podlega przekształceniom. Zmiany systemu językowego są zazwyczaj długotrwałe, nieraz przebiegały w ciągu kilku stuleci. W dawnej polszczyźnie zaimki miały własną odmianę, w której biernik rodzaju żeńskiego charakteryzował się końcówką , czyli np. tę, tamtę, owę, moję, twoję, naszę. Przymiotniki natomiast miały w tym przypadku końcówkę , np. ładną, starą, wysoką itp. Istotnym procesem wyrównawczym w historii polszczyzny było połączenie obu odmian we wspólną, określaną jako odmiana przymiotnikowo-zaimkowa. Proces ten spowodował, że w większości przypadków przymiotniki i zaimki mają dzisiaj identyczne końcówki – dotyczy to także biernika, w którym zaimki przejęły od przymiotników końcówkę , a więc np. tamtą ładną (dziewczynę), moją kochaną (córkę), naszą wspólną (podróż) itp. Ponieważ jednak w języku nie wszystkie zmiany przebiegają jednotorowo i konsekwentnie, wspomniany proces wyrównawczy nie objął jednego zaimka – ta, dla którego poprawną formą biernika pozostaje niezmiennie , a więc tę ładną dziewczynę, tę książkę, tę ciekawą propozycję itp. Można zauważyć, że forma ta jest reliktem dawnej odmiany i stanowi dzisiaj wyjątek wśród wszystkich zaimków żeńskich. W związku z tym, że system językowy dąży nieustannie do uproszczeń i wyrównań, zauważamy dzisiaj w potocznej polszczyźnie tendencję do używania formy , co jest zjawiskiem zupełnie naturalnym, gdyż nie ma uzasadnionej językowo potrzeby, żeby w stosunku do jednego tylko zaimka używać końcówki innej niż w pozostałych. Norma językowa jest jednak niezwykle konserwatywna i niechętnie dopuszcza zmiany w systemie, stąd występuje dzisiaj taka sytuacja, że w języku mówionym większość Polaków używa formy innowacyjnej , ale w języku pisanym cały czas obowiązująca jest jako jedyna poprawna forma . Takie rozchwianie normy mówionej i pisanej nie będzie jednak trwało wiecznie i należy mieć nadzieję, że za kilka, kilkanaście lat zwycięży forma innowacyjna, likwidująca wyjątek sprawiający wiele problemów użytkownikom polszczyzny.
Mirosława Siuciak
Historia języka2005-11-20
Bardzo proszę o pomoc: gdzie mogę znaleźć informacje odnośnie pisowni języka polskiego z XVII i XVIII wieku. Interesuje mnie jakiś wzorcowy alfabet lub słownik pisowni XVII i XVIII wieku. Dziękuję... Roman T.
Pisownia polska w XVII i XVIII wieku nie była znormalizowana tak jak obecnie, dlatego też nie istnieją żadne wzorcowe opracowania z tego okresu (typu poradniki, słowniki). Stosowane wówczas zasady ortograficzne odtwarzamy dzisiaj na podstawie książek wówczas drukowanych. Opracowania naukowe dotyczące tego problemu koncentrują się zazwyczaj na wskazywaniu różnic pomiędzy pisownią współczesną a dawną, nie zajmują się natomiast tym, co się nie zmieniło (wiele współczesnych zasad ortograficznych występowało już w XVI wieku).
Omawiane różnice może Pan znaleźć tylko w opracowaniach naukowych, takich jak: S. Jodłowski: Losy polskiej ortografii. Warszawa 1976; U. Burzywoda, D. Ostaszewska, A. Rejter, M. Siuciak: Polszczyzna XVII wieku - stan i przeobrażenia. Katowice 2002.
Mirosława Siuciak
Historia języka2005-05-24
Jak można scharakteryzować słownictwo prasłowiańskie? Czy słownictwo prasłowiańskie to to samo, co słownictwo epoki przedpiśmiennej? Z góry dziękuję za informacje. Studentka z Krakowa.
Słownictwo prasłowiańskie odnosi się do języka prasłowiańskiego, czyli wspólnego prajęzyka wszystkich Słowian, funkcjonującego w okresie pierwszego tysiąclecia przed naszą erą aż do VI wieku, kiedy nastąpił pierwszy rozpad prasłowiańszczyzny (zob. więcej na ten temat w odpowiedzi dotyczącej pochodzenia języka polskiego). Wyodrębnianie się polskiej wspólnoty językowej z grupy zachodniosłowiańskiej przebiegało w X stuleciu. Z tego okresu nie zachowały się jednak żadne teksty pisane po polsku, a najstarszy zabytek języka polskiego – Bulla gnieźnieńska – pochodzi z 1136 roku, dlatego też czas od X do połowy XII wieku określa się w historii języka polskiego jako epokę przedpiśmienną. Kształtujące się wówczas słownictwo polskie wywodzi się oczywiście z prasłowiańskiego, ale terminy słownictwo prasłowiańskie i słownictwo epoki przedpiśmiennej nie są bynajmniej tożsame, ponieważ już w X stuleciu pojawiły się w polszczyźnie pierwsze zapożyczenia z innych języków europejskich. We współczesnym słownictwie polskim tylko około 20% stanowią wyrazy przejęte z prasłowiańszczyzny, a pozostałe wyrazy pojawiły się w trakcie rozwoju polszczyzny (X-XXI w.) na skutek bądź zapożyczeń z innych języków, bądź też przez różnego typu operacje słowotwórcze. Część słownictwa prasłowiańskiego, a później także staropolskiego wyszła natomiast z użycia. Więcej na temat struktury słownictwa prasłowiańskiego można znaleźć w przytoczonych pozycjach bibliograficznych: S. Dubisz, Język – historia – kultura, Warszawa 2002, Z. Klemensiewicz, Historia języka polskiego, Warszawa 1987, T. Lehr-Spławiński, Język polski. Pochodzenie, powstanie, rozwój, Warszawa 1972.
Mirosława Siuciak
Historia języka2005-04-27
Gdzie mieszkali Słowianie mówiący językiem staro-cerkiewno-słowiańskim i co się z nimi stało?
Język staro-cerkiewno-słowiański stanowi najstarsze dziedzictwo kultury pisanej Słowian – jego zabytki pochodzą z okresu IX-X wieku. W tym czasie Słowianie nie stanowili już wspólnoty językowej, a omawiany język wykazywał cechy zespołu południowego (zob. poprzednia odpowiedź na temat pochodzenia języka polskiego). Rozwój kultury staro-cerkiewno-słowiańskiej wiąże się z misją św.św. Cyryla i Metodego w Państwie Wielkomorawskim, obejmującym rozległe tereny Moraw i Panonii, czyli dzisiejszych Czech, Słowacji, Węgier, częściowo ziemie łużyckie oraz Dolny Śląsk. Chociaż misja uczonych Greków miała charakter polityczny (chodziło o uniezależnienie się od Niemców, krzewiących na terenach słowiańskich chrześcijaństwo w wersji łacińskiej), to ich największym osiągnięciem było stworzenie podwalin wspaniałej kultury, łączącej harmonijnie elementy słowiańskie z greckimi. Emancypacja mowy Słowian do roli języka liturgicznego pociągnęła za sobą konieczność przetłumaczenia Pisma Świętego i ksiąg liturgicznych oraz stworzenia alfabetu, za pomocą którego można by zapisać skomplikowany fonetycznie język słowiański. Nawiązując do znaków alfabetu greckiego, stworzono więc rozbudowany system piśmienniczy (głagolicę), który w późniejszym okresie został uproszczony i zmodyfikowany przez uczniów Cyryla i na jego cześć nazwany cyrylicą. Ponieważ teksty zapisane w języku staro-cerkiewno-słowiańskim związane były z liturgią chrześcijańską i tłumaczeniami Biblii, wszystkie zabytki tego języka mają charakter religijny, sakralny (stąd w nazwie element cerkiewny). Chociaż język ten w żywej mowie zaginął, to przetrwał w postaci tekstów liturgicznych w kościele prawosławnym, co jest następstwem faktu, że cała kultura staro-cerkiewno-słowiańska upowszechniła się na Rusi i na południu słowiańszczyzny (w Bułgarii, Macedonii i Serbii). Zob. L. Moszyński, Wstęp do filologii słowiańskiej, Warszawa 1984, C. Bartula, Podstawowe wiadomości z gramatyki staro-cerkiewno-słowiańskiej na tle porównawczym, Warszawa 1987.
Mirosława Siuciak
Historia języka2005-04-27
Co się stało z językami: połabskim, pomorskim i panońskim? Jakie tereny zamieszkiwali ich przedstawiciele?
Język połabski należał także do grupy zachodniosłowiańskiej, posługiwali sie nim Drzewianie Połabscy mieszkający na lewym brzegu Łaby w okolicach Luneburga, Luchowa i Suten (we wschodnich Niemczech). Na skutek nasilonej germanizacji język ten zaginął w połowie XVIII wieku. Jako język z grupy lechickiej był bardzo podobny do dialektów polskich. Jednym z pięciu dialektów na terenie Polski był dialekt pomorski występujący zgodnie z nazwą na Pomorzu. Uległ on od średniowiecza wielu przekształceniom, na niektórych terenach w ogóle zaginął (na Pomorzu Zachodnim), natomiast w Pomorzu Wschodnim - w okolicach Gdańska, Kościerzyny i Kartuz zachował się jako dialekt kaszubski, tak bardzo różniący się od innych dialektów polskich, że uważany jest obecnie za odrębny język - kaszubski.
Nie ma natomiast języka panońskiego. W starożytności istniała prowincja rzymska - Panonia - w widłach Dunaju i Sawy (obecnie tereny zach. Węgier, wsch. Austrii i półn. Słowenii), mieszkająca tam ludność mówiła dialektami iliryjsko-weneckimi. Po upadku cesarstwa rzymskiego Panonia była zamieszkiwana przez Hunów, Ostrogotów, Awarów, przejściowo w VIII-IX w. także przez Słowian - była częścią Państwa Wielkomorawskiego. Od X w. w Panonii osiedlili się Madziarzy przybyli ze wschodu - od tej pory występuje tam język węgierski.
Mirosława Siuciak
Historia języka2005-04-13
Dzień dobry, interesuje mnie informacja na temat tego, jak brzmiały w języku prasłowiańskim wyrazy czynić i mówić. Dziękuję.
Prasłowiańskie mówić to *glagolati, czynić to *činiti, a robić - *dělati.
Katarzyna Wyrwas

1 2